Jarosław Ferenc mówi prawdę
Na wniosek Anny Milczanowskiej sąd w trybie wyborczym potwierdził prawdziwość informacji świadczących o złym zarządzaniu miastem przez obecną prezydent miasta zawartych w gazecie Komitetu Wyborczego Razem dla Radomska. Sąd nakazał jedynie sprostowanie dwóch kwot, które na dzień dzisiejszy nie są jeszcze precyzyjnie wyliczone oraz jednej liczby, którą zawyżyliśmy na korzyść Anny Milczanowskiej.
Sąd zgodził się ze stwierdzeniem, że Anna Milczanowska wybudowała na obwodnicy miasta wiadukt nad bocznicą kolejową, od budowy której odstąpiła, co podniosło znacznie koszt budowy. Na podstawie dokumentu przedstawionego przez Annę Milczanowską, sąd stwierdził, że koszt budowy obwodnicy wzrósł nie o 3 mln złotych, a o kwotę ponad 2mln 600 tys. zł netto. Na marginesie warto zauważyć, że Anna Milczanowska nie poinformowała sądu, ile kosztowało podniesienie poziomu pobliskiego ronda na skrzyżowaniu z ulicą Sucharskiego, co byłoby zbędne w przypadku odstąpienia od budowy wiaduktu. Warto także przypomnieć, że za niewybudowanie bocznicy kolejowej, do czego zobowiązała się w podpisanym przez siebie akcie notarialnym, Anna Milczanowska z miejskiej kasy zapłaciła firmie Indesit odszkodowanie w wysokości 2 mln 200 tys. zł oraz prawie 800 tys. zł odsetek. Czy postępowanie Anny Milczanowskiej polegające na ponoszeniu kosztów wiaduktu nad bocznicą, której się nie buduje, nie przypomina dowcipu o Wąchocku, gdzie wybudowano most wzdłuż rzeki? Czy dzięki Annie Milczanowskiej w dowcipach miejsce Wąchocka zajmie Radomsko?
Sąd nie miał wątpliwości, że na polecenie Anny Milczanowskiej podczas budowy drogi do miejscowości Brodowe wycięto bez zezwolenia drzewa. Sprawa została wykryta wraz z innymi nieprawidłowościami przez Najwyższą Izbę Kontroli. Starosta wyliczył karę w wysokości ponad 5 mln zł, ale na skutek odwołania się Anny Milczanowskiej sprawa została przekazana do rozpatrzenia wójtowi gminy Radomsko. Sąd nakazał jedynie sprostować, że na dzisiaj nie wiadomo, jaka będzie wysokość kary. To oznacza, że podana przez nas kwota 5 mln zł może okazać się za niska, a kara może wynosić nawet 6 mln zł. Każdy mieszkaniec Radomska, który wyciąłby drzewo bez pozwolenia musiałby zapłacić karę z własnej kieszeni. Prezydent Radomska karę zapłaci z naszych, miejskich pieniędzy.
W naszej gazecie zarzuciliśmy, że wbrew twierdzeniom Anny Milczanowskiej, nie 95% radomszczan ma dostęp do kanalizacji sanitarnej, a jedynie 83,4 %. Sąd nakazał sprostować, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego dostęp do kanalizacji ma jedynie 80,1 % mieszkańców Radomska. Annie Milczanowskiej powinno być wstyd, że dała się przyłapać na oczywistym kłamstwie.
Pani Anno, pora odejść, bo miejskie pieniądze nie mogą być dalej tak źle wydawane!
Anna Milczanowska chce wyższych podatków
Obecna prezydent miasta Anna Milczanowska w ostatnich latach trzykrotnie występowała do Rady Miejskiej o podwyższenie podatków od nieruchomości. Za każdym razem radni te propozycje odrzucali. Anna Milczanowska ze swoich planów nigdy się nie wycofała, wręcz przeciwnie, publicznie np. na falach Radia Strefa FM w Piotrkowie mówiła, że podniesienie podatków w Radomsku uważa za słuszne i potrzebne. Spróbujmy odpowiedzieć sobie dlaczego Anna Milczanowska, chce głębiej włożyć rękę do kieszeni radomszczan? Może nasunąć się na przykład taka odpowiedź:
Anna Milczanowska nie potrafi negocjować z różnymi instytucjami np. z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych, albo z PKP. W debacie telewizyjnej przyznała nawet, że pozwoliła się oszukać Generalnej Dyrekcji. To przecież nie miasto powinno płacić za budowę ronda na ul. Krakowskiej. W porozumieniu miasta z GDDKiA określono, że miasto przygotuje do 2012 r. projekt ronda, a koszty budowy poniesie Generalna Dyrekcja. Anna Milczanowska zatrudniła w Urzędzie Miasta takich „fachowców”, którzy przez kilka lat nie potrafili przygotować projektu i ostatecznie Generalna Dyrekcja dłużej nie czekała i pieniądze skierowała do innych miast. Annie Milczanowskiej nie pozostało nic innego, jak z miejskiej kasy wydać miliony na budowę ronda, za które powinna, mogła i chciała wcześniej zapłacić Generalna Dyrekcja. Podobnie ma się sprawa z ponownym otwarciem tzw. mostka pod torami kolejowymi. Anna Milczanowska zgodziła się zapłacić za to, co powinno być sfinansowane przez kolej.
Tak działa Anna Milczanowska i jej drużyna, którą się chwali. Tylko dlaczego my mamy mieć większe podatki, by oni płacili rachunki za innych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz